środa, 17 czerwca 2009

Image Hosted by ImageShack.us

Pragniemy poinformować że od dziś blog ESESWU nie będzie więcej aktualizowany! Zostaje on przeniesiony na serwis Wordpress. Zmieni się nazwa i adres bloga, mamy nadzieje że nowa wersja przypadnie wam do gustu, dołożymy wszelkich starań by tak było. Od dziś informacje z kraju i świata zamieszczane będą na blogu RADICAL INFO, pod adresem www.radicalinfo.wordpress.com
Przeniesienie spowodowane jest większa funkcjonalnością blogów oferowanych przez Wordpress.

We wish to inform that since today blog ESESWU will be closed! It will be replaced with new blog on Wordpress, which name and address will be: www.RADICALINFO.wordpress.com. We hope that our new project will satisfy you as much as us. The change is caused by grater functionality of blogs offered by Wordpress.
Image Hosted by ImageShack.us

!


wtorek, 16 czerwca 2009

Litewski przykład.

Parlament Litwy przyjął ustawę o "ochronie nieletnich", zakazując w szczególności wszelkiej reklamy stosunków homoseksualnych, biseksualnych i poligamicznych. Za nową regulacją prawną, opowiedziało się 77 deputowanych, trzech było przeciw, a czterech wstrzymało się od głosu.
Zgodnie z ustawą każda informacja publiczna będąca reklamą stosunków homoseksualnych, biseksualnych i poligamicznych jest uważana za mającą negatywny wpływ na zdrowie psychiczne, rozwój fizyczny, intelektualny i moralny nieletnich.Niestety nowe prawo nie przewiduje żadnych szczególnych sankcji dla tych, którzy go nie będą przestrzegać.
Pedałujące środowiska zapowiadają apel do prezydenta z prośbą o niepodpisywanie ustawy. W latach 2007 i 2008 władze Wilna i Kowna zabroniły przejścia przez miasto organizowanego pod auspicjami Komisji Europejskiej marszu promującegodewiację pod pretekstem "walki przeciwko wszelkim formom dyskryminacji."

"Polska nie radzi sobie z rasizmem" a "PiS to ekstremistyczni nacjonaliści".

Organizacje pozarządowe biją na alarm: Polska nie potrafi walczyć z rasizmem i ksenofobią. W Niemczech jest lepiej.
To wnioski z opublikowanego właśnie raportu "Monitoring przestępstw nienawiści oraz pomocy ich ofiarom w Polsce i w Niemczech". Opracowały go polskie Stowarzyszenie "Nigdy Więcej" i niemiecka organizacja Opferperspektive. W 2008 r. przyglądały się grupom narażonym na przejawy nienawiści: emigrantom, Romom, mniejszościom religijnym i seksualnym. Przeprowadziły kilkadziesiąt wywiadów z ich reprezentantami w obu krajach. Stowarzyszenia żyjące z tzw. "antyrasizmu" z rozmów z przedstawicielami mniejszości dowiedziały się że "wszyscy pytani zetknęli się z nienawiścią i prześladowaniem osobiście albo dotknęły one członków ich społeczności." Najczęściej wymieniali: nienawistne komentarze, napaści na domy modlitwy i cmentarze.
Nienawistnym komentarzem w "antyrasistowskiej" nowomowie jest nie tylko personalne ubliżanie ale nawet sama krytyka zjawiska masowej imigracji.
Twórcy raportu sprawdzali, jak oba państwa radzą sobie z rasizmem. Polska na tle Niemiec wypadła źle. "W Niemczech przestępstwa nienawiści są przedmiotem politycznej dyskusji i publicznej debaty, w Polsce rzadko" - czytamy w raporcie. Rodzimi "antyrasiści" ubolewają nad "zbyt łagodnym" karaniem "rasistów". W każdym kolejnym raporcie podają przykład Niemiec jako państwa najbardziej ograniczającego jedną z podstawowych wolności jakimi szczyci się demokracja: wolność słowa, prawo do krytyki pewnych, precyzyjnie określonych zjawisk.- "W standardach krajów zachodnich to jeden z głównych problemów. Władze wiedzą, że problematyka rasizmu i nietolerancji to newralgiczna część życia społecznego, bo konflikty, do jakich dochodzi na tym tle, źle wpływają na życie społeczne i polityczne. U nas nie ma tej świadomości" - mówi Marcin Kornak prezes Stowarzyszenia "Nigdy Więcej" i redaktor naczelny gadzinówki "Nigdy więcej", nie stroniącej od kontaktów z grupami skrajnie lewicowymi.
"Antyrasizm", będący "standardem" zachodnich państw objawia się najczęściej jako narzędzie złużące do walki z grupami lub osobami dopuszczającymi się krytyki sytuacji wywołanej multikulturalizmem, którego bezpośrednim skutkiem są konflikty na tle rasowym.
Autorzy raportu zarzucają polskim instytucjom (m.in. policji, urzędom), że ignorują "przestępstwa nienawiści".
Zawodowi "antyrasiści" nie działają za darmo dlatego autorzy upomnieli sie też o pieniądze, którymi wg nich hojniej powinien wspierać ich rząd.
Zarzucono również brak aktywności Krajowego Programu Walki z Dyskryminacją Rasową, Ksenofobią i Nietolerancją, który w myśl wojującego "antyrasizmu" powinien wzmagać działania przeciwko obywatelom niezbyt zachwyconym wizją "społeczeństwa otwartego".
Według raportu Polska ma odpowiednie przepisy. Ma też problem z ich egzekwowaniem. Np. w 2006 r. w Polsce zapadło 35 wyroków skazujących za akty przemocy "na tle rasistowskim". A w Niemczech - jak wynika z ostatnich dostępnych statystyk - w 2003 r. za przestępstwa na tle rasistowskim i ksenofobicznym skazano 2 tys. 334 osoby. tymi statystykami ciężko pogodzić jest się autorom raportu, zapełniane "rasistami" więzienia byłyby bowiem widocznym efektem ich pracy i dowodem na potrzebe ich funkcjonowania. Autorzy raportu przestrzegają, że w Polsce takie sprawy często kwalifikuje się jako "akty chuligaństwa", co przysłania faktyczne motywy przestępstw podczas gdy na zachodzie każda sprzeczka białego z kolorowym automatycznie kwalifikowana jest jako "hate crime" i rozstrzygana na korzyść tego drugiego choćby miała dotyczyć wspólnie prowadzonych interesów.
"Zapisy w prawie nie są złe, ale ich egzekwowanie to fikcja. Na ogół tego typu sprawy albo nie stają na wokandzie, albo są umarzane. Prawie nikt się nie zastanawia, jak takie zachowania eliminować. Brakuje myślenia w kategoriach państwowych." - mówi Kornak. "Troska o to spoczywa na barkach organizacji pozarządowych i pasjonatów" - dodaje. "Pasjonaci", ci tworzący "antyrasistowskie" stowarzyszenia nie pracują za darmo, (z wyjątkiem naiwnych wolontariuszy utrzymujących Kornaków i jemu podobnych), mniej "rasistowskich incydentów" oznacza dłuższe bezpłatne urlopy. Dlatego nie dziwi fakt wymyślania takowych oraz kwalifikowania jako "rasistowskie" przeróżnych bójek i przepychanek.
Akcentu humorystycznego dodaje raportowi określenie koalicji PiS, LPR i Samoobrony jako "kulminacji kampanii prawicowych i ekstremistycznych nacjonalistów" (cokolwiek miałby ten słowotok oznaczać).

piątek, 12 czerwca 2009

Demokratyczny reżim w Czechach powołuje zbrojne ramię przeciwko nacjonalistom.

Demokratyczny reżim w Czechach wytacza ciężkie działa przeciwko tamtejszym nacjonalistom. Noc św. Bartłomieja ekstremistów" - tak czeskie media nazywają wielką akcję policji przeciw narodowcom. Czescy politycy podpisali deklarację przeciw ekstremistom. Do walki z nimi MSW szykuje ciężkozbrojne oddziały policji.
W nocy z poniedziałku na wtorek w kilku miejscach policja zatrzymała dziesiątki ludzi, którzy stanowią ekonomiczne zaplecze prawicowych ekstremistów w Czechach. Chodziło głównie o organizatorów i uczestników "neonazistowskich" koncertów, choć wśród zatrzymanych jest także właściciel praskiego sklepu z przedmiotami nazistowskimi. Dziesięciu zatrzymanych dostało zarzut "propagowania i wspierania organizacji zmierzających do ograniczania praw i wolności człowieka". Grozi za to od trzech do ośmiu lat.
Nie pamiętam tak skoordynowanej akcji przeprowadzonej w kilku miejscach jednocześnie - mówi "ekspert od ekstremistów" Miroslav Mares. - "Koncerty, kasety i płyty, czasopisma czy ubrania dla neonazistów to towar, który idzie w całej Europie. Źródło dużych pieniędzy" - dodaje. Należy pamiętać że w Czechach legalnie funkcjonuje partia komunistyczna a władze urządzają "polowania" na patriotów.
Według policji obława była długo przygotowywana i rozpoczęła się kilka godzin po wspólnym wystąpieniu wszystkich reżimowych sił parlamentarnych przeciwko "ekstremizmowi", którego mianem określa się wszelkie patriotyczne postawy i ruchy nie idące na pasku systemu.
Sygnatariusze umowy o wspólnych działaniach przeciwko "ekstremizmowi i rasizmowi" potępiają dyskryminację oraz segregację rasową, etniczną i społeczną pod warunkiem że można zarzucić ją białym.Nie zajmują się oni częstymi przypadkami rasistowskich ataków cygańskich bandytów na Czechów. "Stojący na czele naszego państwa wraz z parlamentem jednoznacznie wyrażają sprzeciw przeciwko wzrostowi ekstremizmu, zarówno prawicowego, jak i lewicowego" - czytamy w dokumencie, który podpisał przewodniczący parlamentu premier Jan Fischer i wszyscy jego ministrowie, a także prezydent. Tyle że były - Vaclav Havel. Obecny - Vaclav Klaus - odmówił. "Zwalczanie ekstremizmu lewicowego" jest jedynie zabiegiem mającym stwarzać pozory bezstronności, w praktyce grupy lewackich ekstremistów, anarchistów są chronione przez panstwo i policje i służą jako "siły wsparcia" przeciwko nacjonalistom. Wraz z tym słownym oskarżeniem MSW podjęło pierwsze działania. Policja utworzy specjalne jednostki ds. walki z ekstremizmem w dwóch województwach - północnoczeskim i północnomorawskim. To tam mieszka najwięcej Romów, tam też ma miejsce systematyczny terror cygański względem czeskich mieszkańców co doprowadziło do zorganizowania przez nacjonalistów demonstracji entuzjastycznie wspieranych przez miejscową ludność, na której bezpieczeństwie nie zależy nikomu z rządzących.
Zakładamy, że liczba ekstremistycznych wystąpień będzie się zwiększać - powiedział szef policji Oldrich Martinu, uzasadniając powołanie nowych jednostek. Nowe ciężkozbrojone oddziały przygotowane do starć z ekstremistami będą liczyć co najmniej po dwustu policjantów. Władze liczą, że dzięki nim uda się zapobiec sytuacjom podobnym do grudniowych walk w Litvinovie, gdzie policja potrzebowała aż dwóch godzin, aby spacyfikować nacjonalistów manifestujących przeciwko cygańskiej samowoli.
Zakrojone na szeroką skale działania oraz powoływanie sił skupionych na zwalczaniu nacjonalistów dają obraz czeskiej i europejskiej demokracji nie dopuszczającej sprzeciwu wobec terroru mniejszości.
Przy tej okazji media i władze ponownie stawiają Romów w pozycji pokrzywdzonych wskazując na nacjonalistów jako zagrożenie dla ładu społecznego.
Wyrażanie niepochlebnych opinii o mniejszościach nie mieści się w tzw. "standardach europejskich", natomiast wystąpienia przeciwko nim w obliczu realnego zagrożenia automatycznie kwalifikowane są jako "ekstremizm" i bezwzględnie zwalczane przez reżim.

Turniej sztuk walki na Ukrainie!

Pierwszy panukraiński, narodowo socjalistyczny turniej sztuk walki z udziałem nacjonalistów i kibiców piłkarskich o nazwie "I Will Attack You!" który odbył się 24 maja okazał się wielkim sukcesem. W turnieju wzięło udział 50 zawodników podzielonych na 5 kategorii wagowych. Każda walka trwała 4 minuty. Publicznośc zgromadziła się w sile 200 osób. Honorowymi gośćmi turnieju byli Roman Zentsov, mistrz świata wolnych sztuk walki oraz Alexey Mazikin, zawodowy bokser, dwukrotny olimpijczyk i mistrz WBO Pacific Asia. Zwycięzcy otrzymali medale, certyfikaty, pamiątkowe puchary oraz książki o tematyce nacjonalistycznej i narodowsocjalistycznej (wliczając w to najnowszy numer magazynu New Order), płyty oraz koszulki, plakaty i kalendarze. Dodatkowo mieli oni możliwość zrobienia tatuażu z logo turnieju przy pomocy tatuatorów ze studia Odin Tatoo. Turniej przebiegł w przyjacielskiej atmosferze. Wyrazy uznania dla organizatorów turnieju : Brotherhood 28 (Ukraina) oraz White Boys Club (Dynamo Kijów). Gratulujemy ukraińskim nacjonalistom zorganizowania wspaniałej imprezy, dziekujemy za informacje i opis. Link do filmów z turnieju: http://www.reactor.org.ua/autonomia/1444-video-z-turniru-idu-na-vi.html


wtorek, 9 czerwca 2009

Kibice w Belgradzie: "Pierdolimy rząd i polityke Tuska".

Po raz kolejny trybuny piłkarskie okazały sie miejscem gdzie można usłyszeć nieskrępowany polityczną poprawnością głos zwykłych ludzi.Do ciekawego wydarzenia doszło na stadionie piłkarskim w Belgradzie. Podczas meczu Austria-Serbia na trybunach wywieszono transparent "Pierdolimy rząd i politykę Tuska".
Sytuacja jest o tyle niecodzienna, że nie był to mecz reprezentacji Polski. Nie był też rozgrywany w naszym kraju, co oznacza, że transparent musiał znaleźć się na trybunach najprawdopodobniej przy współpracy Polaków z Serbami, którzy polityke polskiego rządu względem ich kraju również mogą mieć w głębokim poważaniu.
Dodatkowo "smaczku" sprawie dodaje fakt, że podczas meczu, który się odbył 6 czerwca, w Polsce obowiązywała cisza wyborcza. Międzynarodowa federacja zabrania prezentowania na stadionach treści politycznych, zwłaszcza tych krytycznych wobec demokratycznych reżimów.Transparent który miał jeszcze dwie części "Kosowo jest serbskie" i "Krzyczy cała Polska", został wkrótce usunięty. Na razie nie wiadomo, jakim sposobem znalazł się on na trybunach.

Skazani "rasiści". Obrona ma poważne wątpliwości.

Kar półtora roku bezwzględnego więzienia zażądał przed sądem w Elblągu prokurator dla kibiców, oskarżonych o pobicie na tle rasistowskim ciemnoskórego lekarza. Obrona wniosła o uniewinnienie argumentując, że w tej sprawie oskarżono "pierwsze lepsze osoby".
W dzisiejszej rzeczywistości kolor skór ofiary ma zasadnicze znaczenie, stanowi atut w walce z oskarżonym.A oskarżonym może być niemal każdy, byle był bialy.Przed Sądem Rejonowym w Elblągu zakończył się dziś proces kibiców, którzy przeszło rok temu po meczu piłkarskim Olimpii Elbląg w Parku Bażantarnia mieli pobić spacerującego w pobliżu ciemnoskórego lekarza."To zdarzenie miało charakter bandycki i niczym nieuzasadniony, jedyną "winą" poszkodowanego było to, że ma inny kolor skóry, to spowodowało bandycką agresję oskarżonych" - mówił w mowie końcowej prokurator.
Podkreślał, że kara wymierzona oskarżonym powinna odstraszać kolejnych potencjalnych sprawców tego rodzaju czynów. Prokurator wniósł także o nakazanie wypłacenia poszkodowanemu przez obu sprawców po 2 tys. zł zadośćuczynienia.
W mowie końcowej oskarżyciel argumentował, że na winę oskarżonych wskazują m.in. zeznania i rozpoznania poszkodowanego i jego żony, a także zeznania policjantów pracujących nad wykryciem sprawców pobicia lekarza. Obrońcy oskarżonych oraz sami oskarżeni (konsekwentnie nie przyznawali się do winy) wnieśli o uniewinnienie. Ich zdaniem żaden dowód w tej sprawie nie wskazuje na to, że to oskarżeni pobili ciemnoskórego lekarza. Jest prawdopodobne że ich jedyną winą może być to że przebywali w pobliżu i są biali."Ani poszkodowany ani jego żona tuż po zdarzeniu nie rozpoznali oskarżonych. Nie wskazali na nich także świadkowie zdarzenia" - przekonywał mecenas Tomasz Borzdyński. Jego zdaniem policja "wytworzyła" w tej sprawie dokumentację np. z okazania sprawców świadkom tylko po to, by ogłosić zatrzymanie sprawców, ponieważ sprawie towarzyszył szum medialny. Było już wiele takich przypadków, przypadkowe osoby łapano gdy tylko w gre wchodziła utarczka z kolorowym a policja musiała wykazać się skutecznością w "ściganiu rasistów".
"Gdyby w tej sprawie nie był poszkodowany ciemnoskóry to sprawie tej nie towarzyszył by rozgłos, media by jej nie relacjonowały. A tu jest inaczej, społeczeństwo domaga się ukarania sprawców. Tymczasem nie ma żadnego dowodu winy naszych klientów" - trafnie zauważył mec. Stanisław Borzdyński. Przypadki "rasistowskich ataków" są dla mediów tematem, który można i należy co jakis czas przywoływać. Nie można dać społeczeństwu "poczucia wytchnienia", ma się ono czuś stale obserwowane i narażone na ataki "nazistów", przed którymi ochrone zapewnia im demokratyczny aparat rządowo-policyjny, i nad którymi swoje troskliwe skrzydła rozpościerają "wolne media".

niedziela, 7 czerwca 2009

Akcja antywyborcza w Stalowej Woli.(Foto)

Około 200 plakatów wzywających do bojkotu wyborów do europarlamentu pojawiło się w różnych punktach Stalowej Woli.Akcje przeprowadzili młodzi nacjonaliści, plakaty były sygnowane adresem inicjatywy bojkotwyborow.pl. Przykryły one część wyborczych plakatów z których uśmiechnięci politycy przekonywali naiwnych wyborców że to własnie oni są tymi dobrymi.

sobota, 6 czerwca 2009

"Rz": Mit 6 milionów polskich ofiar.

W wolnej Polsce nikt nie zadał sobie trudu podjęcia próby weryfikacji oficjalnej liczby polskich strat osobowych czasu wojny, którą każda peerelowska encyklopedia określa na 6 028 000 osób - pisze "Rzeczpospolita".
Odpowiedź skąd ta liczba się wzięła może okazać się dla wielu osób szokująca. Według "Rz"wszystko wskazuje, że wymyślił ja zaraz po wojnie Jakub Berman. 17 grudnia 1946 r. szef Biura Odszkodowań Wojennych przy Prezydium Rady Ministrów Jerzy Osiecki przedstawił mu trudności statystyków i demografów dotyczące ustalenia liczby polskich obywateli zabitych podczas wojny. Berman, pełniący wówczas funkcję podsekretarza stanu w Prezydium RM, rozwiał te wątpliwości w dość bezceremonialny sposób. - Ustalić liczbę zabitych na 6 mln ludzi - brzmiała dyrektywa komunistycznego dygnitarza. Zdaniem Mateusza Gniazdowskiego, który opublikował dyrektywę Bermana w "Polskim Przeglądzie Dyplomatycznym", władzom komunistycznym przyświecały dwa cele. Chodziło o ukrycie w tej liczbie Polaków wymordowanych przez Sowietów oraz chęć podwyższenia strat polskich, aby zrównać je z (ustalonymi na wyraźne potrzeby stratami) żydowskimi. Ilu obywateli II Rzeczypospolitej zginęło więc podczas II wojny? - Tego nikt nie wie. Według rozmówców gazety, liczba ta może spaść do 4,5 miliona, ale równie dobrze może podskoczyć do 7-8 milionów.
Liczbe zabitych Polaków Żydzi oceniają na około 5 milionów, co ma być dyplomatyczną liczbą w stosunku do ustalonej przez nich liczby 6 milionów zabitych Żydów.5 milionów to bowiem dużo ale...mniej od 6 milionów.Nie ma jednak co liczyć że któraś z gazet podejmie się zweryfikowania mitu 6 milionów żydowskich ofiar.Po prostu nie wolno! Ci, którzy probowali szybko lądowali w więzieniach.

czwartek, 4 czerwca 2009

Żydzi: Oddawać nasze miliardy!

"Pewne kraje odmawiają zwrotu własności należącej do zabitych bezpotomnie Żydów, powołując się na prawo, zgodnie z którym przechodzi ona na rzecz Skarbu Państwa. Nie zgadzamy się z tym" - powiedział Dawid Peleg ze Światowej Żydowskiej Organizacji na rzecz Zwrotu Mienia.
Jak pisze izraelski dziennik "Haarec" w Polsce gra toczy się o miliardy dolarów. Peleg tłumaczy, że ta suma jest tak duża ponieważ "Niemcy wymordowali w Polsce całe rodziny" - niemal 3,5 mln Żydów.Nie dodaje jednak że zamordowani, ilu by ich nie było nie byli obywatelami żadnej żydowskiej organizacji a obywatelami Polski.
Holocaustowy, miliardowy biznes kręci się nadal, a Żydzi w swej bezczelności uspokajają Polaków: "Polska nie powinna się jednak obawiać, że zwroty zbyt obciąża jej budżet. Płatność można rozłożyć na raty" - mówi Peleg.
Póki co rząd Polski odpiera co bardziej absurdalne roszczenia w sposób calkiem racjonalny.
Według polskiego MSZ takie zwroty majątku są sprzeczne z prawem. Przede wszystkim dlatego, że Polska Żydów zamordowanych przez hitlerowców uznaje za własnych obywateli. A majątek zmarłego w naszym kraju dziedziczą potomkowie lub osoby, które wskaże on w testamencie.
"Dlaczego miałyby je dostać jakieś organizacje żydowskie, które z zabitymi nie miały nic wspólnego i nawet nie istniały w czasie wojny?" - powiedział przedstawiciel polskich władz.
Organizacje żydowskie nie zamierzają odpuścić ani grosza w holocaustowym, złotym interesie.Odpieranie ich roszczeń prędzej czy później musi sprowokować oskarżenia o "antysemityzm", a tych politycy boją się jak ognia.Trzeba również pamiętać że przy okazji wizyt w Izraelu każdy przedstawiciel polskiego rządu obiecywał "coś w tej sprawie zrobić"

wtorek, 2 czerwca 2009

Anglicy mają dość muzułmańskich ekstremistów.

Dziewięć osób zostało aresztowanych po tym jak setki antymuzułmańskich demonstrantów starło sie z policją w mieście Luton w Wlk Brytanii 24 maja.Protest zorganizowany przez grupe March for England oraz United People of Luton był sprzeciwem wobec islamskich ekstremistów zamieszkujących Zjednoczone Królestwo, którzy coraz śmielej ingerują w wewnętrzne sprawy tego kraju.Dwóm uczestnikom protestu postawiono zarzuty posiadania niebezpiecznych przedmiotów po tym jak w ich kieszeniach znaleziono kamienie, jedna kobieta została oskarżona o "aspołeczne zachowanie".Protest zorganizowany był w odpowiedzi na antywojenną demonstracje muzułmanów, która miała miejsce w marcu podczas parady angielskiego wojska oraz przypadki ataków na Anglików jakich dopuszczała się zuchwała społeczność muzułmańska.Niesiono transparenty z hasłami "Szacunek dla naszych oddziałów" oraz "Nie dla szariatu w UK".Pokojowy protest zakończył się w momencie gdy grupa około 500 osób odłączyła się od marszu i ruszyła do centrum miasta.Do akcji wkroczyła policja, w tym również oddziały na koniach.Grupa zamaskowanych demonstrantów ubranych w koszulki z angielską flagą starła się z policją.Podczas zamieszek nieznacznie ucierpiały trzy samochody i okno jednym z fast-foodów.
Uczestnicy protestu przeciwko islamskich ekstremistom mówią że miejscowa ludność nie raz już była atakowana przez muzułmanów.Mówili oni również o kilku przypadkach podpalenia kościołów co doczekało się reakcji w postaci próby podpalenia miejscowego meczetu.Po raz kolejny zobrazowana została ciemna strona multikulturalizmu, będącego jedynym powodem międzyrasowych napięć i wrogości.Do marszu licznie dołączali mieszkańcy miasta siedzący w pubach.Całą demonstracje kontrolował również policyjny śmigłowiec.Jednym z głownych haseł demonstracji było domaganie się wprowadzenia prawa zabraniającego działalności grupom islamskich radykałow w UK, których protestujący określają mianem piewców nienawiści.

poniedziałek, 1 czerwca 2009

Czechy: Cyganie skazani za rasistowski atak.

Czeski sąd skazał trzech cyganów nam 4 lata więzienia za pobicie mężczyzny z pobudek rasowych.Dwóch cyganów pobiło 35-latka w mieście Karlove Vary 50 km od Pragi w 2007 roku, krzycząc do niego "Ty biała świnio".Trzeci z mężczyzn, oficer policji oskarżony został o utrudnianie śledztwa i krycie sprawców przestępstwa.Jest to jeden z niewielu osądzonych przypadków napaści cyganów na Czechów, które są w tym kraju codziennością.Czeskie radio donosci że sąd zrezygnował z postawienia zarzutu usiłowania zabójstwa za które grozi do 10 lat więzienia.O skali cygańskiego terroru w Czechach może świadczyć fakt że ofiara przestępstwa została objęta programem ochrony świadków w ramach którego zapewniona mu będzie nowa tożsamość.Gdzie w takich przypadkach są antyrasiści? Gdzie manifestacje przeciwko rasizmowi?

sobota, 30 maja 2009

piątek, 29 maja 2009

Australia: Żydzi upominają Facebook'a.

Środowisko australijskich Żydów ostro krytykuje portal społecznościowy Facebook, który mimo nacisków wrogich wolności badań historycznych grup, nie usunął jeszcze wszystkich profili rewizjonistów Holocaustu.Facebook pod naciskiem Żydów i ich sprzymierzeńców miał usunąć profile rewizjonistów w krajach w których nie dopuszcza sie pełnej swobody w publikowaniu badań nad Holocaustem odstających od oficjalnej wersji m.in w Niemczech i Izraelu.Dwie australijskie strony rewizjonistów zamieszczone na Facebooku zostały już usunięte, jednak tropiciele niepoprawnych badaczy nie są zadowoleni.Australijscy Żydzi mówią że "negowanie Holocaustu" jest niezgdone z australijskim prawem, mają na celu lżenie grupy ludzi na tle rasowym.
Do akcji wkroczyła międzynarodowa szajka żydowska, paramasońska B'nai B'rith z jej australijskim zbrojnym ramieniem Komisją Przeciw Zniesławieniu (odpowiednik amerykanskiej ADL).Jej szef Tony Levy powiedział że "zaniechanie przez Facebook usuwania profili rasistowskich jest niedopuszczalne".
"Niestety obserwujemy wzrost antysemickich ataków w Australii.Wzywamy Facebook by natychmiast usunął rasistowskie i antysemickie materiały ze swojej strony" - powiedział Levy.
Facebook próbuje bronić się przed zmasowanym atakiem Żydów, jego rzeczniczka powiedziała że celem Facebooka jest danie jego użytkownikom możliwości prezentacji swoich poglądów i wierzeń, nawet tych które mogą być uznane za kontrowersyjne jednocześnie pilnując by osoby lub grupy nie poczuły się atakowane zamieszczanymi materiałami.W przypadku Żydów musiałoby to oznaczać całkowite zaniechanie krytyki w stosunku do Izraela oraz publikacji dotyczących niewyjaśnionych zagadnień związanych z Holocaustem.W przeciwnym wypadku zawartość automatycznie staje się "kontrowersyjna, obraźliwa i antysemicka".
Tłumaczenia te nie przekonują "eksperta ds antysemityzmu on-line" (!) dr Andre Obolera, który twierdzi że Facebook opacznie rozumuje wolność słowa oferowaną swym użytkownikom.Na dowód tego wskazuje istnienie profilu grupy "Izrael nie jest krajem.", która wzywa Facebook by Izrael nie widniał w nim jako kraj.Oburzeni Żydzi i "eksperci" zdają się zapominać że Izrael odmawia prawa do posiadania własnego kraju rdzennym mieszkańcom ziem, które okupuje.
Żydowska nagonka na Facebook zmobilizowała nie tylko B'nai B'rith ale również aktywistów Jewish Internet Defence Force (o inicjatywie tej piszemy tu:http://eseswu.blogspot.com/2009/02/wolnosc-slowa-nie-dla-gojow.html ), która objęłą serwis kontrolą w połowie 2008 roku aby rozbijać niewygodne dla Żydów profile wewnątrz serwisu.Dr Oboler podkreśla konieczność rządowej ingerencji w wolność słowa w internecie, mówiąc że jeśli Facebook nie upora się z niepoprawnymi profilami akcje w kierunku zablokowania "internetowej nienawiści" będzie musiał podjąć rząd.

Pranie mózgu w podstawówkach.

MEN wprowadza do podstawówek polską wersje anglojęzycznego podręcznika dotyczącego "praw człowieka" pt "Kompasik".Podręcznik promowała na Targach Książki minister edukacji Katarzyna Hall.Zawiera on scenariusze lekcji dla podstawówek a Hall jest autorką wstępu do podręcznika liberalnej indoktrynacji.Podkreśla w nim, że "ważne jest nie tylko to, by dziecko miało świadomość, jakie ma prawa, lecz by rozumiało, że kończą się one tam, gdzie zaczynają się prawa drugiego człowieka".W praktyce oznacza to m.in to że wolność słowa i możliwość krytyki np homoseksualizmu kończy się w momencie gdy urażeni poczują się pedalscy aktywiści, że prawo do wyrażania pogladów odbiegających od "ogólnie przyjętych" norm liberalnej demokracji faworyzującej wszelkie mniejszości nie musi być respektowane.Podręcznik ten ma być elementarzem demokracji, narzędziem indoktrynacji w zakresie równości ras i płci i praw dziecka, ucznia i dorosłego.Jak tego uczyć w podstawówce? Np. opowiadając bajkę o Kopciuszku - chłopczyku, nie dziewczynce. Czy on też będzie mył naczynia, sprzątał i popłacze się, bo nie jedzie na bal? Czy księżniczce będzie wypadało na balu szukać męża?
MEN pierwszy raz wypowiedziało się też w sprawie używania podręcznika w szkołach. - Uczenie o prawach człowieka od I klasy szkoły podstawowej nie jest hobby nauczyciela, nie jest dodatkowym zajęciem, jest obowiązkiem, który spoczywa na każdym nauczycielu - mówił wiceminister edukacji Krzysztof Stanowski.Polskie szkoły na wzór zachodnich wprowadzają coraz bardziej zaawansowane programy indoktrynacji.W zachodnich szkołach zdarzały się przypadki odgrywania przez dzieci zmienionych na potrzeby homoseksualnej propagandy przedstawień szkolnych w których książe zakochuje się nie w królewnie a w innym księciu.Podsuwanie dzieciom tego typu podręczników jest pierwszym krokiem do takich sytuacji.

Białe Orły Górny Śląsk!


Śląsk jak Kosovo?

Telewizja Russia Today nakręciła materiał o Śląsku, który - według autorów programu - chce się oderwać od Polski. Na dowód pokazano fragmenty rozmowy z liderem marginalnej grupki frustratów o nazwie Ruch Autonomii Śląska. Z jego pociętych wypowiedzi wynika, że Ślązacy są niezadowoleni z "brutalnego" polonizowania.
Telewizja - której materiały są dostępne na stronie internetowej www.russiatoday.com - poprzedza rozmowę ze Ślązakiem od stwierdzenia, że "jego zdaniem we współczesnej Polsce nie ma miejsca dla mniejszości".By wzmocnić wrażenie rozgoryczenia rozmówcy, wszystko ilustruje się zdjęciami starych dzielnic Gliwic i zamkniętych kopalni. Już na początku audycji, jej autorzy wyjaśniają, że Śląsk chce się oderwać od Polski "z powodu kryzysu ekonomicznego, w którym pogrąża się kraj".Z fragmentów rozmowy z Jerzym Gorzelikiem z Ruchu Autonomii wynika, że Polacy na Śląsku są wyjątkowo sfrustrowani. "Wszystkie przejawy górnośląskiej tożsamości zostały brutalnie wyrugowane przez państwową szkołę i przez władze" - mówi po angielsku Gorzelik. "Nasze surowce naturalne zostały wyeksploatowane przez państwo" - dodaje. Nie pierwszy raz Rosjanie pochylają się nad losem Ślązaków. W ubiegłym roku Związek Ludności Narodowości Śląskiej przyjął rosyjski punkt widzenia w gruzińskim konflikcie. Rosyjskie media chętnie opisywały, że śląski związek zażądał od rządu Donalda Tuska uznania niepodległości Abchazji i Osetii Południowej - czyli prorosyjskich regionów, które chciały oderwać się od Gruzji."Rossijskaja Gazeta" napisała, że Ślązacy chcą pójść w ślady Kosowa, które oderwano od Serbii wspólnymi siłami albańskich i amerykańskich terrorystów. Tymczasem zaprzeczał temu nawet Gorzelik. "Nie rozważamy oddzielenia Śląska od Polski. To sugestie fałszywych przyjaciół usiłujących rozgrywać swoje cele" - mówił lider Ruchu Autonomii Śląska.

NVU przeciwko kpitalizmowi.

23 maja w mieście Den Bosh grupa nacjonalistów skupiona w organizacji Nederlandse Volks-Unie (NVU) manifestowała przeciwko kapitalizmowi.Protestujący skandowali antykapitalistyczne hasła, odnieśli się do kryzysu ekonomicznego , zostali również nieudolnie zaatakowani przez grupe anarchistów w sojuszu z aktywistami LGBT.Jednym z haseł przewodnich mnifestacji było "To my jesteśmy prawdziwymi socjalistami" majace dać do zrozumienia ze socjalizm musi być narodowy.W przemówieniach wygłoszonych podczas manifestacji nacjonaliści wzięli w obrone wschodnioeuropejskich pracowników wykorzystywanych w obozach pracy w Holandii.Policja zatrzymała kilku protstujących przeciwko nacjonalistom homoseksualnych anarchistów.

UK: W kraju Wielkiego Brata.

Wielka Brytania jest państwem inwigilowanym. Ma nie tylko najwięcej na świecie kamer przemysłowych przypadających na statystyczną głowę obywatela. Brytyjski rząd zapowiedział również wprowadzenie nowej regulacji, dzięki której nasze sms- y, maile, zapisy internetowych rozmów oraz historia odwiedzanych w sieci stron będą zapisywane, katalogowane i udostępniane rządowym służbom. Ale to jeszcze nie wszystko. Każdy podejrzany o przestępstwo, po zatrzymaniu przez policję ma pobierane próbki DNA. Nawet jeśli później w sądzie okaże się, że podejrzany był niewinny, to policja i tak dysponuje już jego pełnymi danymi wraz z próbkami. W ten sposób brytyjska policja jak do tej pory zbudowała bazę danych 4,5 miliona osób wraz z ich kodami genetycznymi - 800 z nich to niewinni obywatele.
Takim praktykom pod koniec ubiegłego roku sprzeciwił się Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Trybunał orzekł wtedy, że stanowią one pogwałcenie praw człowieka i mogą prowadzić do poważnych nadużyć. Brytyjskie władze w odpowiedzi ogłosiły, że owszem, zniszczą próbki, ale nie wcześniej niż za 6 lat. Osoby aresztowane w związku z cięższymi przestępstwami - mowa wciąż o niewinnych - będą musiały poczekać na to dłużej, bo około 12 lat.Wszystkie te zabiegi tłumaczone są nieustannie zapewnieniem bezpieczeństwa obywatelom, ograniczeniem liczby przestepstw.Jednak badanie przeprowadzone przez Brytyjski Home Office pokazują że tysiące kamer nie przyczyniają się w dużym stopniu do ograniczenia przestępczości.Wniosek raportu HO jest taki że monitoring ulic, centrów handlowych i budynków publicznych nie przynosi oczekiwanych efektów.A może jednak przynosi, tylko oczekiwanym efektem wcale nie była walka z przestępczością?
Jedyne przestępstwa jakie udało się ograniczyć dzięki monitoringowi to kradzieże samochodów z parkingów.Jednak nadal wielu oficjeli i przedstawicieli policji traktuje monitoring jako główną broń w walce z przestępczością.Anglików obserwuje 4 miliony 200 tysięcy kamer, których instalacja kosztowała podatników 500 milionów funtów.Raport sporządzony na zlecenie HO przez Uniwerystet Cambridge mówi że kamery powinny być instalowane jedynie w miejscach o specyficznym znaczeniu, tam gdzie skuteczność monitoringu jest potwierdzona.Wątpliwym jest by przekonał on rządzących do rezygnacji z tej skutecznej broni w walce ze społeczeństwem.

Brazylia: Chcieli wysadzić synagogi?

Izraelski Haaretz donosi o planowanych przez neonazistów zamachach na synagogi w Brazylii.Żydowskie środowiska są "zaniepokojone ale nie panikują".W poniedziałek policja aresztowała 14 mężczyzn, zostali oni zwolnieni ale wszczęto dochodzenie.Policja miała zarekwirować bomby, noże i "nazistowską literature".Paolo Cesar Jardim, inspektor policji mówi że nie ma wątpliwości że udało się zapobiec wielkiej tragedii.Wg policji zatrzymani należeli do 50-osobowej grupy "Neuland" utworzonej w 2002 roku.Zatrzymanych określił jako "niezwykle inteligentnych i niebezpiecznych przestępców polujących na Żydów i gejów w imie rasowej czystości".Rzecznik brazylijskiego ministerstwa spraw zagranicznych w wywiadzie dla Haaretz powiedział że grupa ta nie była zbyt dobrze zorganizowana, ich planowana akcja nie była dobrze przygotowana jednak uważa on za bardzo ważne "zwalczanie neonazistów".Dodał że rasizm jest w Brazylii uważany za jedno z najbardziej paskudnych przestępstw a kary za niego są względnie wysokie.Policja w Porto Alegre została pochwalona przez tamtejsze środowiska żydowskie, które podkreślają że funkcjonariusze są szczególnie wyczuleni na przypadki rasizmu dzięki czemu miasto nie ma wielkiego "problemu neonazizmu" jednak przedstawiciel Żydów, Henry Chmielnitsky powiedział że Porto Alegre może być narażone na rasizm bardziej niż inne brazylijskie miasta ponieważ zamieszkuje je spora grupa europejczyków, głównie Niemców i Włochow.Żydów w tym mieście jest około 12 tysięcy.

czwartek, 28 maja 2009

Muzeum Luwru oskarżone o rasizm.

Francuska grupa aktywistów walczących z przejawami rasizmu - SOS Rasizm, oskarżyła muzeum Luwru o dyskryminację, ponieważ oferuje ono bezpłatny wstęp młodym Europejczykom. W kwietniu muzeum wprowadziło specjalną ofertę, dzięki której obywatele Unii Europejskiej poniżej 26 roku życia mogą zwiedzać je za darmo. Podobne oferty wprowadziły też inne francuskie muzea. Grupa SOS Rasizm złożyła oficjalną skargę, którą przedstawiła mediom. Wiceprzewodniczący grupy Samuel Thomas uważa, że "faworyzowanie Europejczyków" przez muzeum jest "przełożeniem skrajnie prawicowej ideologii". Francuska minister kultury Christine Albanel poprosiła podległych jej pracowników o rozważenie możliwości rozszerzenia oferty darmowego wstępu do muzeów również dla młodych ludzi spoza Europy mieszkających we Francji. Obietnicę darmowego wejścia do muzeów dla wszystkich obywateli złożył już w czasie kampanii wyborczej dwa lata temu obecny prezydent Nicolas Sarkozy. Ze względu na znaczne koszty realizacji tego projektu ograniczono go ostatecznie do osób w wieku 18-25 lat oraz nauczycieli szkół podstawowych i średnich. Wyróżnienie młodego pokolenia ministerstwo kultury tłumaczyło chęcią "zaszczepienia im nawyku" kontaktu ze sztuką, który pozostanie na całe życie. Działalność "antyrasistowskich" grup takich jak SOS Rasizm a w Polsce np Stowarzyszenie Nigdy Więcej wymaga (podobnie jak w przypadku tropicieli antysemityzmu) nieustannego wysiłku w celu "walki z rasizmem", co jednak gdy przez dłuższy okres czasu incydentów takich brakuje?Wtedy należy tworzyć je po to by móc z nimi walczyć, wszak to jest zajęciem zawodowych "antyrasistów", długi spokój oznacza dla nich przymusowe i co ważniejsze bezpłatne urlopy.

Rodzynki z raportu KPH.

Pedalscy aktywiści z KPH przygotowali gejowską wersje brunatnej księgi nieocenionego Marcina Kornaka.Jest nią raport o "antygejowskiej mowie nienawiści" czyli w tłumaczeniu na polski o przypadkach krytyki poczynań pederastów i samego zjawiska homoseksualizmu.Kampania Przeciw Homofobii od pewnego czasu lobbuje za wprowadzeniem do kodeksu karnego przepisu o karaniu za stosowanie "mowy nienawiści".Odpowiedź na to czym ona jest ma przynieść ich raport.Obok przypadków pobić uczestników gejowskich wieców wymienia się w nim np zdanie wypowiedziane przez posła Jarosława Gowina o tym że "dziecko rozwija się naprawde dobrze i harmonijnie tylko wtedy gdy ma ojca i matke".Z twierdzenia tego wg autorów raportu bije czysta nienawiść.Raport wzorem Brunatnej Księgi wylicza przypadki "mowy nienawiści", oto niektóre z nich:

4 stycznia Agnieszka Liszka, ówczesna rzeczniczka rządu, stwierdza że gabinet Donalda Tuska nie będzie zajmować się prawami gejów i lesbijek.

31 stycznia Władze Katowickiego Uniwersytetu Lubelskiego w nowym regulaminie zakazują dyskryminacji pracowników ze względu m.in. na orientację seksualną. W odpowiedzi Alina Rynio, szefowa uczelnianego NSZZ "Solidarność" nazywa homoseksualną orientację dewiacją i zboczeniem i domaga się wykreślenia punktu z regulaminu.

18 marca Prezydent Lech Kaczyński w orędziu stwierdza, że przyjęcie Karty Praw Podstawowych wymusi na Polsce akceptację małżeństw homoseksualnych.

18 kwietnia Przed kolejnym Marszem Tolerancji w Krakowie pojawiają się plakaty ze sformułowaniem "Homoseksualne barbarzyństwo"

21 kwietnia "Dziecko rozwija się naprawdę dobrze i harmonijnie tylko wtedy, gdy ma ojca i matkę" - mówi Jarosław Gowin i opowiada się za dostępem metody in vitro tylko dla małżeństw.

16 listopada Pobitych zostaje kilku uczestników Marszu Równości w Poznaniu. 19 listopada "Jestem katolikiem, nie kupuje w IKEA" - takiego hasła używają w swoim proteście użytkownicy forum pisma "Fronda". Manifestują w ten sposób sprzeciw wobec zamieszczenia pary mężczyzn homoseksualnych w zimowym katalogu sklepu.

Pedalska zbieranina dotowana jako organizacja pozarządowa nie obawia się kompromitacji, którą niewątpliwie jest ich raport z prostego powodu: ten, kto ośmieli się go skrytykować będzie wymieniony w następnym, polityczna poprawność nakazuje nie komentować nawet największych absurdów i bzdur jeśli wychodzą one od którejś z "uciskanych mniejszości"

R.I.P David Lane

Dwa lata temu w amerykańskim więzieniu zmarł David Eden Lane, członek The Order i jeden z najbardziej zaangażowanych w walke z syjonistycznym systemem aktywista.David Lane zmarł w wyniku problemów związanych z epilepsją po 25 latach pobytu w więzieniu o zaostrzonym rygorze.Za działalnośc w The Order został skazany na 190 lat pozbawienia wolności, po procesie w którym głównymi dowodami były zeznania zdrajców.David nigdy nie okazał skruchy, nie żałował swoich czynów, nie wydał też żadnego innego członka grupy.Jego działalność publicystyczna, którą prowadził zza krat uczyniła go najbardziej znanym z członków Zakonu.W maju 2007 roku odszedł jeden z najbardziej lojalnych amerykańskich działaczy antysystemowych , autor 14 słów przyświecających rasowym lojalistom na całym świecie.R.I.P David.

środa, 27 maja 2009

Josue Estebanez vs antifa

UK: Turecka ambasada oburzona ulotkami BNP.

Turecka ambasada wystosowała oficjalny protest przeciwko wyborczym materiałom Brytyjskiej Partii Narodowej (BNP) w których przestrzega ona przed przyjęciem Turcji do Unii Europejskiej.Turcy rządają wycofania ulotek BNP.Protesty Turcji pokazują że pogląd brytyjskich narodowców na tę sprawę jest słuszny a przyjęcie Turcji do UE wiązałoby się z niebezpieczeństwem umocnienia muzułmańskiego dyktatu w Europie.Szef BNP Nick Griffin komentując protest tureckiej ambasady powiedział że reakcja Turcji pokazuje że rząd tego kraju ma wypaczone zrozumienie pojęcia demokracji, że nie rozumie tego że w demokracje wpisana jest wolność słowa."Nigdy nie przyszłoby nam do głowy dyktować Turcji co powinna a czego nie powinna akceptować, dyktować jej np tego by oficjalnie penalizować promotorów ludobójstwa na Ormianach w 1915 roku".Rząd Turcji wciąż zaprzecza ludobojstwu Ormian podczas pierwszej wojny światowej, co ściąga na niego krytyke wielu krajów świata.
Griffin powiedział że Turcja prezentuje bardzo niski poziom demokracji i wolności słowa i rości sobie prawo do ingerencji w materiały wyborcze legalnej partii politycznej innego kraju a to pokazuje dobitnie jak niebezpiecznie jest przyjęcie tego w 99% muzułmańskiego kraju do UE.
BNP wydrukowała 29 milionów ulotek wyborczych, które kolportowane są na terenie całego Zjednoczonego Królestwa m.in za pomocą poczty.Griffin podkreśla że nie ma żadnych szans by uznać treśc ulotek za niezgodną z prawem więc protesty Turcji są jedynie wyciem do księżyca.
"Cała ta sprawa uczy nas jak niebezpieczna jest sama Unia Europejska i dlaczego dołaczenie 80-milionowego kraju muzułmańskiego do tej organizacji będzie pierwszym krokiem ku stworzeniu Eurabii" - powiedział szef BNP.Ulotki co do których obiekcje ma turecka ambasada mówia o marnotrawieniu pieniędzy brytyjskich podatników po to by 80 milionów tureckich muzułmanów otrzymało prawo do inwazji na Wielką Brytanie.BNP ostrzega również przed głosowaniem na partie, które chcą dać Turkom to prawo.Orhan Thung z tureckiej ambasady sięgnął po sprawdzony bat "praw czlowieka" sugerując że władze brytjskie, instytucje takie jak Komisja Równości i Praw Czlowieka powinny podjąć kroki prawne przeciwko BNP.

OSN!


Czechy: Do więzienia za salut na prywatnej imprezie?

"Antynazistowska" paranoja w Czechach nabiera rozpędu.Czeski sąd skazał dwóch mężczyzn za wykonywanie "nazistowskiego pozdrowienia" podczas...imprezy urodzinowej w jednym z barów w Duchcovie na północy Czech.Nagranie z prywatnej imprezy służące jako dowód pokazuje wg mediów również flage ze swastyką, oskarżyciel mówi również o tatuażu jednego ze skazanych, który przedstawia Adolfa Hitlera.Przy okazji sprawy jednemu z oskarżonych zarzuca się sprzedaż karabinu maszynowego i pobierania świadczeń do których nie był uprawniony jednak głównym zarzutem jest wciąż podniesienie ręki na, co należy podkreślić, prywatnej imprezie.Oskarżeni Jan Dufek i Petr Nikoluk odwołali się od wyroku sądu, który skazał ich na półtora roku i 6 miesięcy więzienia.Oskarżeni mówili w sądzie że nagranie nie było przeznaczone do rozpowszechniania oraz że byli pijani.Nie przekonało to jednak prokuratora i asystującego mu "eksperta ds ekstremizmu".Oskarżyciel powiedział że są oni sądzeni nie za sfilmowanie salutu ale za sam fakt jego wykonania (!).Używanie prawej ręki w warunkach skrajnej demokracji grozi pozbawieniem wolności.

wtorek, 26 maja 2009

Węgierski rząd w walce z "negowaniem Holocaustu".

"Negowanie Holocaustu" oraz "publiczne nawoływanie do nienawiści rasowej" będzie na Wegrzech ścigane z jeszcze większą zawziętością za sprawą zmian w konstytucji, które postulowali węgierscy socjaliści.Poprawki mają wejść w życie w ciągu kilku tygodni.Rząd spełnił żądania Żydów, przedstawicieli UE oraz cygańskich liderów, którzy porównywali wystąpienia krytyczne wobec którejść z tych mniejszości do propagandy III Rzeszy.Minister edukacji Istvan Hiller nawoływał do uczynienia z korzystania z prawa do własnej opinii na temat świętego tabu Holocaustu karalnej obrazy.Węgierscy politycy prześcigiwali się w proponowanych poprawkach, minister spraw wewnętrznych Tibor Draskovics zaproponował poprawke do konstytucji mającej dawać jeszcze większą swobode w walce z pronarodowymi postawami, które określił on mianem "rasistowskiej agitacji" przeciwko grupom etnicznym i religijnym.Jak wiemy, zasłużyć sobie na łatke "nazisty" i "rasisty" jest bardzo łatwo, jest to najskuteczniejsza broń stosowana przeciwko ugrupowaniom i osobom krytykujących jakiekolwiek poczynania Żydów bądź agresywnych cygańskich band.Pilne wprowadzanie poprawek wiązało się z demonstracjami węgierskich grup nacjonalistycznych domagających się m.in swobody wypowiedzi w sprawie Holocaustu w Dniu Pamięci o Holocauście w Castle w okręgu Buda.Demonstracje miały na celu uczczenie węgierskich i niemieckich obrońców miasta przed sowietami.Wywołały burze wśród syjonistów i ich popleczników.Po demonstracji tej w stan oskarżenia postawiono dwoch czlonków Gwardii Węgierskiej, a rządzący politycy obiecali skuteczniejszą walkę z wolnością słowa.Poprawki do konstytucji są tłumaczone również wzrostem zainteresowania ruchami narodowymi które Draskovics określa mianem "politycznego terroryzmu".