Sędzia Piotr Stanisławiszyn w uzasadnieniu wyroku powiedział: - Zgodnie z tym co mówił biegły dr Dariusz Libionka, ten gest skompromitował się po roku 1939 i nie ma zgody w ocenie sądu na tego rodzaju patriotyzm. Jest to zdaniem sądu źle pojmowana tradycja i nie jest akceptowane ani przez sąd, ani społeczeństwo, ani prawo międzynarodowe.
Oto w III RP sad pod grozba wiezienia i grzywny nakazuje rozumowanie tradycji wedle wlasnego widzimisie oraz wytycznych lewicujacych organizacji "antyfaszystowskich".Sedzia moze spodziewac sie poklasku ze strony systemowych mediow powtarzajacych jak mantre dogmat "hitleryzmu" rzymskiego salutu ale narazil na smiesznosc siebie oraz instytucje ktora reprezentuje (choc ta tkwi jeszcze w tradycjach rozumowania sprawiedliwosci sprzed lat).
Sędzia zakazał publicznego wykonywania gestu, by jak powiedział, dać narzędzie policji i prokuraturze w przypadku kolejnych spraw dotyczących wykonywania publicznie tego gestu.
Żadna kara nie zmieni mojego sposobu myślenia, nie jestem faszystą i dziwię się, że za podniesienie ręki przypisuje mi się ideologię, której nie wyznaję. Kara nie wypełni celów prewencyjnych - mówił przed wysłuchaniem wyroku oskarżony.
Biegly powolany do tej sprawy byl odpowiednio zmotywowany do wydania takiej opini, nie wzial pod uwage zadnych innych przeslanek, historii i tradycji salutu bazujac jedynie na "spolecznych skojarzeniach".
Demototalitaryzm uchyla coraz bardziej swoja maske.