Trwa na dobre wojna w Strefie Gazy a media donosza o coraz wiekszej ilosci ofiar, glownie Palestynczykow.Coraz czesciej pojawiaja sie rowniez niewygodne dla strony izraelskiej fakty.Kilka dni temu medialne agencje doniosly o wykorzystaniu przez okupacyjna armie broni niekonwencjonalnej, ktora zawierac miala bardzo trujace substancje uszkadzajace krew, kosci, nawet wypalajace cialo do kosci.Podobne akty bestialstwa pamietamy w czasow agresji NATO na Jugoslawie gdzie do sterroryzowania ludnosci kraju uzywano pociskow ze zubozonym uranem.
Sojusznicy ucza sie od siebie i wspieraja wajemnie w dokonywanych zbrodniach.W piatek amerykanska izba reprezentantow uchwalila rezolucje podkreslajaca "prawo Izraela do obrony przeciwko atakom ze Strefy Gazy".Waszyngtonscy urzednicy tym popularnym, ostroznym zwrotem poparli dzialanie bandyckiego panstwa.Izraelski dziennik Haaretz pisze ze nawet urzednicy deklarujacy sympatie dla uciskanej Palestyny maja obawy przed okreslaniem siebie jako propalestynskich.Amerykanski kongresmen pochodzenia libanskiego, Nick Rahal powiedzial agencji Reuters ze "Izrael jest naszym sojusznikiem, zawsze w pelni to akceptowalem.Nie wierze jednak w zaslepianie nas odnosnie tego co jest naszym prawdziwym interesem i dawanie bezmyslnego przyzwolenia na wszystko co robi Izrael.Nie postepujemy tak z zadnym innym sojusznikiem".
Waszyngton jest najblizszym sojusznikiem Izraela od 1948 roku kiedy prezydent Harry Truman uczynil z USA pierwszy kraj uznajacy panstwo zydowskie.
Wbrew zapewnieniom zydow na calym swiecie i goracej agitacji na rzecz Izraela w mediach ONZ oglosilo ze jeden na trzech zabitych lub rannych Palestynczykow to dziecko (!).Do czwartku ofiar wsrod dzieci bylo 257 przy ogolnej liczbie 760 zabitych.Rany odnioslo 3100 osob w tym 1080 dzieci.Oficjele ONZ mowia ze polowa zabitych to cywile, co zadaje klam zydowskim twierdzeniom jakoby atak byl skierowany jedynie przeciw Hamasowi a wojsko staralo sie maksymalnie ograniczyc straty wsrod cywilow.
Tymczasem wojna w Gazie stala sie obiektem zartow izraelskiego show komediowego.Telewizja nadala program w ktorym udajacy korespondenta wojennego aktor Tal Freidman wielokrotnie donosil o rosnacej liczbie zabitych Palestynczykow w sposob porownujacy wojne do rozgrywek sportowych."500 do 4 dla druzyny przyjezdnych"- mowil aktor o ofiarach ataku - "Wynik jest dobry ale nie mozemy byc w pelni zadowoleni, musimy zwiekszyc prowadzenie".Chwile pozniej raport brzmial: "Proste uderzenie na studio mody, prowadzimy 501".
W nastepnym skeczu, grany przez tego samego aktora minister obrony Ehud Barak mowi: "Skad mamy wiedziec ze to przedszkole?Powinni umiescic napisy po hebrajsku".
Poczucie humoru jak widac agresorom dopisuje.Zanika calkowicie jedynie na wspomnienie watpliwosci odnosnie Holocaustu.