Amerykanscy promotorzy multirasowosci, jednej, "zjednoczonej", brazowej masy nie wahaja sie mowic wprost o tym ze fundament jakim jest biala rodzina stanowi dla nich problem i, jak na razie, ciezki orzech do zgryzienia.Trwajaca ciagle obamania sprzyja coraz bardziej radykalniejszym wnioskom, postulatom, pomyslom.Niektore z nich brzmia, zdawac by sie moglo, jak niemozliwa do spelnienia wizja z filmow fantastycznych, lecz agitowanie na rzecz wywierania coraz wiekszej presji na rodzine w multirasowej krucjacie, przez potezne media i agendy moze napawac obawa.Zydzi, sa jednymi z najgoretszych oredownikow kolorowej, mieszanej spolecznosci.Nie dla siebie rzecz jasna.Nacisk jaki kladzie sie w USA na zroznicowanie pod wzgledem rasowym, etnicznym jest ogromny.Na zarzuty rasizmu moze narazic sie uczelnia, na ktorej uczy sie "zbyt malo" kolorowych, nazistowskimi okrzykniete moga byc male, lokalne spolecznosci i koscielne stowarzyszenia.W pelni biala instytucja ma praktycznie zagwarantowane obrzucenie jej oskarzeniami o rasizm.Jesli wiec zgonie z piewcami multirasowosci uznac ze posegregowane rasowo szkoly sa zle, ze w pelni biale koscioly sa zle, dlaczego wiec w pelni biala rodzina mialaby byc dobra?
Za przyklad powodzenia i nowoczesnosci rodziny mieszanej rasowo nagminnie podawany jest przyklad Obamy.Sluzy on czesto reklamowaniu takiego modelu rodziny.Tolerancjonisci ubolewaja jednak ze rodzina mieszana rasowo jest dla wielu "akceptowalna mniej niz zwiazki homoseksualne".Zydowscy publicysci ubolewaja nad problemem przelamania negatywnego nastawienia do malzenstw miedzyrasowych.Choc sami zydzi nie reklamuja zbytnio tego modelu rodziny posrod spolecznosci zydowskiej, mowa o "pelnych nienawisci" bialych rodzinach.Uzywana w tym celu sila zydowskich mediow objawia sie nawet tak radykalnymi postulatami jaki wypowiedzial zydowski professor Rutgers University w New Jersey David Greenberg.Podczas gdy biali ludzie popelniaja rasowe samobojstwo, Greenberg chcialby podac im sznur piszac: "Rzad powinien podjac dzialania ktore zaowocowalyby wieksza iloscia mieszanych malzenstw".Niechec do mieszanych malzenstw okresla on jako podtrzymywanie przy zyciu "rasistowskiej konstytucji Alabamy"(!).Nie jest to odosbniona opinia wscieklego fanatyka.Podobnej retoryki uzwaja zydzi na lamach poteznego New York Times wzywajac do "desegregacji ostatniej instytucji w amerykanskim zyciu - rodziny"! Sugerowanie przy tym pomocy rzadu w osiagnieciu celu jaki wyznaczyli bialym zydzi obnaza ich intencje w stosunku do bialych a jest nia poddanie ich dobrowolnej samozagladzie.Jesli niechec do mieszanych malzenstw jest w spoleczenstwie zywa, powinien reagowac rzad, by podniesc ich ilosc do poziomu zadowalajacego zydow i "spelniajacego standardy" otwartego spoleczenstwa.W przyszlosci artykulow "obnazajacych zlo i rasizm" bialej rodziny bedzie z pewnoscia wiecej.Nie moga one byc traktowane inaczej niz proba ingerencji w swieta instytucje rodziny i wezwanie bialych do skazania swojej spolecznosci na smierc.Sa przykladem tego ze wrogowie zdrowej, bialej rodziny nie proznuja a ich cele sa jasne.Wsciekle ataki na organizacje i srodowiska sprzeciwiajace sie mieszanym malzenstwom i multikulturalizmowi wogole sa naturalnym dopelnieniem tych dzialan.Dlatego tez mowienie o zagrozeniu bialych ludzi i koniecznosc samoobrony nie moze pozostac gdzies na marginesie dzialalnosci jako problem nierealny lub wyolbrzymiony za jaki czesc ludzi go uwaza.