wtorek, 9 czerwca 2009

Skazani "rasiści". Obrona ma poważne wątpliwości.

Kar półtora roku bezwzględnego więzienia zażądał przed sądem w Elblągu prokurator dla kibiców, oskarżonych o pobicie na tle rasistowskim ciemnoskórego lekarza. Obrona wniosła o uniewinnienie argumentując, że w tej sprawie oskarżono "pierwsze lepsze osoby".
W dzisiejszej rzeczywistości kolor skór ofiary ma zasadnicze znaczenie, stanowi atut w walce z oskarżonym.A oskarżonym może być niemal każdy, byle był bialy.Przed Sądem Rejonowym w Elblągu zakończył się dziś proces kibiców, którzy przeszło rok temu po meczu piłkarskim Olimpii Elbląg w Parku Bażantarnia mieli pobić spacerującego w pobliżu ciemnoskórego lekarza."To zdarzenie miało charakter bandycki i niczym nieuzasadniony, jedyną "winą" poszkodowanego było to, że ma inny kolor skóry, to spowodowało bandycką agresję oskarżonych" - mówił w mowie końcowej prokurator.
Podkreślał, że kara wymierzona oskarżonym powinna odstraszać kolejnych potencjalnych sprawców tego rodzaju czynów. Prokurator wniósł także o nakazanie wypłacenia poszkodowanemu przez obu sprawców po 2 tys. zł zadośćuczynienia.
W mowie końcowej oskarżyciel argumentował, że na winę oskarżonych wskazują m.in. zeznania i rozpoznania poszkodowanego i jego żony, a także zeznania policjantów pracujących nad wykryciem sprawców pobicia lekarza. Obrońcy oskarżonych oraz sami oskarżeni (konsekwentnie nie przyznawali się do winy) wnieśli o uniewinnienie. Ich zdaniem żaden dowód w tej sprawie nie wskazuje na to, że to oskarżeni pobili ciemnoskórego lekarza. Jest prawdopodobne że ich jedyną winą może być to że przebywali w pobliżu i są biali."Ani poszkodowany ani jego żona tuż po zdarzeniu nie rozpoznali oskarżonych. Nie wskazali na nich także świadkowie zdarzenia" - przekonywał mecenas Tomasz Borzdyński. Jego zdaniem policja "wytworzyła" w tej sprawie dokumentację np. z okazania sprawców świadkom tylko po to, by ogłosić zatrzymanie sprawców, ponieważ sprawie towarzyszył szum medialny. Było już wiele takich przypadków, przypadkowe osoby łapano gdy tylko w gre wchodziła utarczka z kolorowym a policja musiała wykazać się skutecznością w "ściganiu rasistów".
"Gdyby w tej sprawie nie był poszkodowany ciemnoskóry to sprawie tej nie towarzyszył by rozgłos, media by jej nie relacjonowały. A tu jest inaczej, społeczeństwo domaga się ukarania sprawców. Tymczasem nie ma żadnego dowodu winy naszych klientów" - trafnie zauważył mec. Stanisław Borzdyński. Przypadki "rasistowskich ataków" są dla mediów tematem, który można i należy co jakis czas przywoływać. Nie można dać społeczeństwu "poczucia wytchnienia", ma się ono czuś stale obserwowane i narażone na ataki "nazistów", przed którymi ochrone zapewnia im demokratyczny aparat rządowo-policyjny, i nad którymi swoje troskliwe skrzydła rozpościerają "wolne media".