
Prasa i telewizja skupily sie tymczasem na pietnowaniu Lecha K. za niezaproszenie blogoslawionego Lecha W. na wieczorna potancowke.Lech W. od dluzszego czasu jest ulubionym pieszczoszkiem wszystkich "bez wzgledu na wyznawane poglady".
Telewizja jak co rok obdarzyla widzow swoimi definicjami "nowoczesnego patriotyzmu" pozbawionego nietolerancji, kompleksow, jednym slowem "europejskiego".
Piekne uroczystosci skrywaja niestety prawie calkowita pustke i obojetnosc na losy Polski w jakiej rozsmakowalo sie polskie spoleczenstwo.Ten sam (p)rezydent ktory pietnuje polski nacjonalizm podczas wizyty w Izraelu nie smial wspomniec o zydowskim szowinizmie, ludobojstwie i rasizmie ale to nic dziwnego, w koncu jak powiedzial czul sie tam jak w domu.