Palki, gaz i brutalna prowokacja ze strony policji to jedyne co mial do powiedzenia "polski" rzad strajkujacym w Warszawie stoczniowcom.Robotnicy manifestujacy przeciwko likwidacji Stoczni Gdanskiej zostali zaatakowani przez umundurowanych bandytow rozwscieczonych widokiem podpalonej kukly Donalda Tuska.Rannych zostalo kilkunastu protestujacych.Zdaniem zwiazkowcow niektorzy narzekaja na dolegliwosci po uzyciu przez policje zoltej substancji, ktora polewano protestujacych a ktora zdaniem uczestnikow nie byla gazem pieprzowym.Dolegliwosci spowodowane uzyciem tej substancji to m.in wymioty, podraznienia skory, mdlosci.Demonstracja miala miejsce podczas kongresu Europejskiej Partii Ludowej, ktory odbywal sie w Palacu Kultury i Nauki.Policja tworzac kordon nie dopuscila manifestantow do budynku.Za swa brutalnosc wobec robotnikow zostala pochwalona przez politykow i media, ktorzy nazwali prowokacje "zdecydowana akcja".Wladze Solidarnosci w oswiadczeniu pisza ze uzycie przez policje parzacych srodkow chemicznych bylo nie adekwatne do sytuacji.Takim samym okreslili uzycie przemocy w wyniku ktorej hospitalizowano kilka osob.
Rzad, ktory na kazdym kroku podkresla ze jego celem jest przyjazne panstwo, w ktorym wszystkim ma zyc sie lepiej nie mial nic do powiedzenia ludziom, ktorzy w wyniku jego dzialan moga zostac pozbawieni srodkow do zycia.Jedynym argumentem politycznych szumowin byla przemoc podleglych im oddzialow policyjnych bandziorow.