Środowisko australijskich Żydów ostro krytykuje portal społecznościowy Facebook, który mimo nacisków wrogich wolności badań historycznych grup, nie usunął jeszcze wszystkich profili rewizjonistów Holocaustu.Facebook pod naciskiem Żydów i ich sprzymierzeńców miał usunąć profile rewizjonistów w krajach w których nie dopuszcza sie pełnej swobody w publikowaniu badań nad Holocaustem odstających od oficjalnej wersji m.in w Niemczech i Izraelu.Dwie australijskie strony rewizjonistów zamieszczone na Facebooku zostały już usunięte, jednak tropiciele niepoprawnych badaczy nie są zadowoleni.Australijscy Żydzi mówią że "negowanie Holocaustu" jest niezgdone z australijskim prawem, mają na celu lżenie grupy ludzi na tle rasowym.
Do akcji wkroczyła międzynarodowa szajka żydowska, paramasońska B'nai B'rith z jej australijskim zbrojnym ramieniem Komisją Przeciw Zniesławieniu (odpowiednik amerykanskiej ADL).Jej szef Tony Levy powiedział że "zaniechanie przez Facebook usuwania profili rasistowskich jest niedopuszczalne".
"Niestety obserwujemy wzrost antysemickich ataków w Australii.Wzywamy Facebook by natychmiast usunął rasistowskie i antysemickie materiały ze swojej strony" - powiedział Levy.
Facebook próbuje bronić się przed zmasowanym atakiem Żydów, jego rzeczniczka powiedziała że celem Facebooka jest danie jego użytkownikom możliwości prezentacji swoich poglądów i wierzeń, nawet tych które mogą być uznane za kontrowersyjne jednocześnie pilnując by osoby lub grupy nie poczuły się atakowane zamieszczanymi materiałami.W przypadku Żydów musiałoby to oznaczać całkowite zaniechanie krytyki w stosunku do Izraela oraz publikacji dotyczących niewyjaśnionych zagadnień związanych z Holocaustem.W przeciwnym wypadku zawartość automatycznie staje się "kontrowersyjna, obraźliwa i antysemicka".
Tłumaczenia te nie przekonują "eksperta ds antysemityzmu on-line" (!) dr Andre Obolera, który twierdzi że Facebook opacznie rozumuje wolność słowa oferowaną swym użytkownikom.Na dowód tego wskazuje istnienie profilu grupy "Izrael nie jest krajem.", która wzywa Facebook by Izrael nie widniał w nim jako kraj.Oburzeni Żydzi i "eksperci" zdają się zapominać że Izrael odmawia prawa do posiadania własnego kraju rdzennym mieszkańcom ziem, które okupuje.
Żydowska nagonka na Facebook zmobilizowała nie tylko B'nai B'rith ale również aktywistów Jewish Internet Defence Force (o inicjatywie tej piszemy tu:http://eseswu.blogspot.com/2009/02/wolnosc-slowa-nie-dla-gojow.html ), która objęłą serwis kontrolą w połowie 2008 roku aby rozbijać niewygodne dla Żydów profile wewnątrz serwisu.Dr Oboler podkreśla konieczność rządowej ingerencji w wolność słowa w internecie, mówiąc że jeśli Facebook nie upora się z niepoprawnymi profilami akcje w kierunku zablokowania "internetowej nienawiści" będzie musiał podjąć rząd.