MEN wprowadza do podstawówek polską wersje anglojęzycznego podręcznika dotyczącego "praw człowieka" pt "Kompasik".Podręcznik promowała na Targach Książki minister edukacji Katarzyna Hall.Zawiera on scenariusze lekcji dla podstawówek a Hall jest autorką wstępu do podręcznika liberalnej indoktrynacji.Podkreśla w nim, że "ważne jest nie tylko to, by dziecko miało świadomość, jakie ma prawa, lecz by rozumiało, że kończą się one tam, gdzie zaczynają się prawa drugiego człowieka".W praktyce oznacza to m.in to że wolność słowa i możliwość krytyki np homoseksualizmu kończy się w momencie gdy urażeni poczują się pedalscy aktywiści, że prawo do wyrażania pogladów odbiegających od "ogólnie przyjętych" norm liberalnej demokracji faworyzującej wszelkie mniejszości nie musi być respektowane.Podręcznik ten ma być elementarzem demokracji, narzędziem indoktrynacji w zakresie równości ras i płci i praw dziecka, ucznia i dorosłego.Jak tego uczyć w podstawówce? Np. opowiadając bajkę o Kopciuszku - chłopczyku, nie dziewczynce. Czy on też będzie mył naczynia, sprzątał i popłacze się, bo nie jedzie na bal? Czy księżniczce będzie wypadało na balu szukać męża?
MEN pierwszy raz wypowiedziało się też w sprawie używania podręcznika w szkołach. - Uczenie o prawach człowieka od I klasy szkoły podstawowej nie jest hobby nauczyciela, nie jest dodatkowym zajęciem, jest obowiązkiem, który spoczywa na każdym nauczycielu - mówił wiceminister edukacji Krzysztof Stanowski.Polskie szkoły na wzór zachodnich wprowadzają coraz bardziej zaawansowane programy indoktrynacji.W zachodnich szkołach zdarzały się przypadki odgrywania przez dzieci zmienionych na potrzeby homoseksualnej propagandy przedstawień szkolnych w których książe zakochuje się nie w królewnie a w innym księciu.Podsuwanie dzieciom tego typu podręczników jest pierwszym krokiem do takich sytuacji.