Wielka Brytania jest państwem inwigilowanym. Ma nie tylko najwięcej na świecie kamer przemysłowych przypadających na statystyczną głowę obywatela. Brytyjski rząd zapowiedział również wprowadzenie nowej regulacji, dzięki której nasze sms- y, maile, zapisy internetowych rozmów oraz historia odwiedzanych w sieci stron będą zapisywane, katalogowane i udostępniane rządowym służbom. Ale to jeszcze nie wszystko. Każdy podejrzany o przestępstwo, po zatrzymaniu przez policję ma pobierane próbki DNA. Nawet jeśli później w sądzie okaże się, że podejrzany był niewinny, to policja i tak dysponuje już jego pełnymi danymi wraz z próbkami. W ten sposób brytyjska policja jak do tej pory zbudowała bazę danych 4,5 miliona osób wraz z ich kodami genetycznymi - 800 z nich to niewinni obywatele.
Takim praktykom pod koniec ubiegłego roku sprzeciwił się Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Trybunał orzekł wtedy, że stanowią one pogwałcenie praw człowieka i mogą prowadzić do poważnych nadużyć. Brytyjskie władze w odpowiedzi ogłosiły, że owszem, zniszczą próbki, ale nie wcześniej niż za 6 lat. Osoby aresztowane w związku z cięższymi przestępstwami - mowa wciąż o niewinnych - będą musiały poczekać na to dłużej, bo około 12 lat.Wszystkie te zabiegi tłumaczone są nieustannie zapewnieniem bezpieczeństwa obywatelom, ograniczeniem liczby przestepstw.Jednak badanie przeprowadzone przez Brytyjski Home Office pokazują że tysiące kamer nie przyczyniają się w dużym stopniu do ograniczenia przestępczości.Wniosek raportu HO jest taki że monitoring ulic, centrów handlowych i budynków publicznych nie przynosi oczekiwanych efektów.A może jednak przynosi, tylko oczekiwanym efektem wcale nie była walka z przestępczością?
Jedyne przestępstwa jakie udało się ograniczyć dzięki monitoringowi to kradzieże samochodów z parkingów.Jednak nadal wielu oficjeli i przedstawicieli policji traktuje monitoring jako główną broń w walce z przestępczością.Anglików obserwuje 4 miliony 200 tysięcy kamer, których instalacja kosztowała podatników 500 milionów funtów.Raport sporządzony na zlecenie HO przez Uniwerystet Cambridge mówi że kamery powinny być instalowane jedynie w miejscach o specyficznym znaczeniu, tam gdzie skuteczność monitoringu jest potwierdzona.Wątpliwym jest by przekonał on rządzących do rezygnacji z tej skutecznej broni w walce ze społeczeństwem.