piątek, 27 lutego 2009

Zimbabwe: Sladami RPA.

Dziesiatki farm nalezacych do bialych farmerow zostalo zajetych przez zandarmerie, wojsko i policje, oraz "ochotnikow" na polecenie rzadu i przy udziale Reserve Bank of Zimbabwe.W ciagu ostatnich dwoch tygodni najechano 77 farm nalezacych do bialych - mowi szef zwiazkow farmerow (Commercial Farmers Unions) Trevor Gifford.Zimbabwe jest kolejnym krajem afrykanskim, ktory przeprowadza redystrybucje mienia, odbiera farmy bialym, ktorzy w wielu przypadkach poswiecili cale zycie ich prowadzeniu i oddaje czarnym.Gdy podobna sytuacja miala miejsce w RPA, ziemia wiekszosci zarekwirowanych bialym farm pozostala nieuprawiana przez nowych czarnych wlascicieli.Trybunal Poludniowoafrykanskiego Towarzystwa Rozwoju nazwal akcje redystrybucji w wykonaniu rzadu Zimbabwe za nielegalna i dyskryminacyjna.Opozycja twierdzi ze osoby zwiazane z rzadzaca partia Zanu-PF wykorzystuja swoje stanowiska do przeprowadzanai czystek etnicznych.Te ich zdaniem moga miec miejsce zanim rzad bedzie w stanie ustabilizowac sytuacje w kraju.Farmerzy mowia ze kryzys zywnosciowy w kraju i fakt ze najazdy rzadowych band i odbieranie im farm nastepuje w srodku sezonu moga spowodowac katastrofe.Zwiazkowcy podaja liczbe okolo 400 odebranych lub opuszczonych ze strachu farm.
Catherine Meredith mowi stacji BBC o tym co sie dzieje w Zimbabwe:
"6 lutego okolo 30-mezczyzn wtargnelo na nasza farme.Wiekszosc z nich byla mloda, wielu z nich nosilo koszulki z symbolem partii Zanu-PF (rzadzacy rezim-red).W tym czasie bylam w RPA, odwiedzic syna na uniwersytecie.W domu zostal moj maz.Przeczuwalismy ze moze sie cos wydarzyc dlatego postanowilismy ze jedno z nas zostanie.Napastnicy powiedzieli mojemu mezowi ze teraz nasza farma zostanie przejeta przez lokalnego biznesmena.Byli aroganccy i dumni z tego co robia.Kiedy kilka dni pozniej wrocilam z Poludniowej Afryki, zostalam ostrzezona przez francuska ambasade przed powrotem na farme ( pochodze z Francji ).Ostrzegli mnie poniewaz podobne napady na nalezace do bialych farmy miala miejsce w roku 2008.Dochodzilo do aktow przemocy,Byli to ludzie probujacy nas zabic, dlatego musielismy opuscic nasza farme na jakis czas.Tym razem przemocy bylo mniej (...)".
Po tygdoniu kobieta z mezem wrocila na farme gdzie zastala juz mieszkajaca na dziko bande.Po decyzji miejscowego sadu stwierdzajacego ze dzicy lokatorzy nie maja prawa tam przebywac i przy pomocy szeryfa udalo sie ich usunac.Tym razem obylo sie bez przemocy, jednak kobieta wspomina pobicia jej pracownikow i proby wlaman kilkunastosobowych band do jej domu.Policja nie jest chetna do pomocy bialym.Tlumaczy to najczesciej brakiem personelu."Biznesmen" ktory nakazal zajecie farmy Catherin Meredith wyglada na kolekcjonera farm.Jest juz wlascicielem trzech, z ktorych przy pomocy bandytow wypedzil bialych.Jest rowniez czlonkiem partii Zanu-PF.
"Dzieki Bogu nasze dzieci dorosly i wyniosly sie stad, inaczej zylibysmy w ciaglym strachu o ich zycie.Zyje tu odkad skonczylam 23 lata, to jest moj dom, nie wiedzialabym dokad pojsc.Moj maz urodzil sie w tym miejscu.Nie poddamy sie, wierzymy ze zmiany sa mozliwe, wierzymy ze ciagle bedziemy zyc na farmie". - mowi Meredith.
Tzw "redystrybucja" polaczona z uzywaniem brutalnej przemocy w stosunku do bialych, wielu morderstw, pochlonela juz wiele ofiar, ich liczba idzie w tysiace, glownie w RPA.Jednak ataki na bialych nie ciesza sie zbytnia uwaga mediow i organizacji miedzynarodowych czuwajacych nad "ochrona przed rasizmem" i "antysemityzmem".Rzad Zimbabwe idzie w slady "bojownikow o wolnosc" z sasiedniej Republiki Poludniowej Afryki, autorow jej nedzy, chaosu i antybialego totalitaryzmu.