Jak zwykle w takich przypadkach nie zabraknie oburzonych mieszkancow, "ekspertow od fasyzmu" a wiec...milej abawy.
Trzy młode osoby, w tym ciemnoskóra dziewczyna, zostały skatowane tydzień temu po koncercie punkowym w jednym ze stalowolskich klubów. Napaści dokonali miejscowi neofaszyści. Policja twierdzi oficjalnie, że nie ma żadnych informacji na temat zdarzenia. Młodzi mieszkańcy miasta mówią jednak, że od kilku już lat w Stalowej Woli trwa terror wygolonych osiłków posługujących się faszystowskimi symbolami. To nie była pierwsza tego typu napaść.
Do ostatniego dramatycznego zdarzenia doszło w sobotę 25 czerwca. W klubie "Ultima" odbywał się właśnie koncert znanej punk-rockowej kapeli "Włochaty", na który zjechali fani tego rodzaju muzyki nie tylko z różnych miast regionu, ale również z odleglejszych części Polski.
Wśród melomanów znalazła się wychowana w Polsce czarnoskóra Karolina wraz z koleżanką i kolegą. Po koncercie cała trójka opuściła lokal. W pobliżu klubu zostali zaatakowani przez dziesięcioosobową grupę mających ok. 30 lat mężczyzn.
- Karolina ma złamaną rękę i stłuczone żebra. Wyzywali ją od "czarnych dziwek" i wycięli swastykę na policzku. Jej koleżance wyrwano włosy z "irokeza", chłopaka pchnięto nożem - relacjonuje uczestnik koncertu. Według uczestników imprezy, napaści dokonali neofaszyści z grupy określającej się jako "Combat 88" (w terminologii neofaszystów cyfry "88" - jako ósme litery alfabetu to skrót od "Heil Hitler").
Stalowolska policja - mimo że zabezpieczała koncert - o zdarzeniu nic nie wie.
- Byliśmy przygotowani do imprezy, gdyż ze względu na jej charakter, mogliśmy spodziewać się zakłócenia porządku. W środku koncert był zabezpieczany przez firmę ochroniarską, my zaś byliśmy na zewnątrz. Nie stwierdziliśmy naruszenia prawa - mówi nadkomisarz Lucjan Maczkowski, zastępca komendanta powiatowego policji w Stalowej Woli.
Nadkom. Maczkowski przyznaje jednak, że ze względu na zagrożenie ze strony skinów imprezy punkowe są pod szczególnym nadzorem policji. Funkcjonariusze nawet odradzają właścicielom klubów organizację tego typu koncertów, gdyż wówczas do Stalowej Woli zjeżdżają się skini z wielu miejscowości, szukając konfrontacji z punkami.
Policjanci wyraźnie jednak bagatelizują problem neofaszystów w Stalowej Woli. Przyznają, że jedynie dwa lata temu w czasie punkowego koncertu w studenckim klubie "Niebieski" rozganiali grupki skinów usiłujących zakłócić koncert. W efekcie "Niebieski" przestał organizować punkowe koncerty. Tymczasem w świetle danych antyfaszystowskiego stowarzyszenia "Nigdy Więcej" i napisów pojawiających się na miejskich murach problem istnieje i jest coraz poważniejszy.
Środowisko stalowolskich skinów ocenia się na ok. 200 osób, wielu z nich działa w nielegalnych ugrupowaniach mających kontakty z nazistowskimi organizacjami z Europy Zachodniej. Napaści na inaczej wyglądających młodych ludzi są bardzo częste. Rzadko jednak dociera to do policji. Duża część stalowolskich skinów jednocześnie działa w kręgach pseudokibiców miejscowej Stali, uważanych za jednych z najgroźniejszych w regionie.
Do tematu powrócimy.
Do tematu jednak nie powrocono po tym jak opisane z takim tragizmem zdarzenia okazaly sie calkowicie nieprawdziwe.Wierzymy jednak ze szanowny redaktor nie raz jeszcze wysledzi i napietnuje faszyzm w naszym miescie!